Polacy wybrali zmianę. Jest ona tak radykalna, że trudno wyobrazić sobie jej doniosłość, a jeszcze trudniej zrozumieć – zwycięzcom i przegranym – odpowiedzialność wobec której stoją ci pierwsi, i tę, którą ponoszą odchodzący.
Polacy wybrali zmianę. Jest zdumiawające, że nie wybrali do nowego Sejmu Rzeczpospolitej ani jednego przedstawiciela lewicy. Podkreślają to wszystkie media, nie omieszkując podkreślić katolickości i eurosceptycyzmu Polaków i ich nowych elit.
Myślę, że Polacy, my wszyscy, raz jeszcze w naszej historii, nie umieliśmy docenić marszu Dziejów, uwięzieni w przeszłości, nie zdolni dostrzec ogromu wyzwań Czasu, który idzie. Minęło jedno zaledwie pokolenie, i zniknęła z naszego horyzontu Solidarność, w pogoni za władzą i za fortuną zwalczamy się wzajemnie, nie rezygnując ze złośliwej krytyki i z kłamstwa, nie troszcząc się o wspólne nam wszystkim interesy.
Więziom społecznym nie służy Episkopat polski, nie szczędząc przedsoborowej i niegodnej krytyki ludziom, którzy w najlepszej wierze usiłowali wykonywać obowiązki w służbie Kraju. W polskiej (i nie tylko polskiej) prasie zapisane są niewybredne ataki na byłego Prezydenta w związku z »in vitro».
W telewizyjnej debacie w warszawskiej telewizji uczeni profesorowie mówili o wielu ważnych sprawach, które nie były w sposób pogłębione poruszane w kampanii wyborczej: o stosunku Polski do Unii Europejskiej, o Unii stosunku do fali uchodźców, o prawdopodobnych kolosalnych kosztach obietnic wyborczych składanych przez PiS, o znanych i mniej znanych długach Polski, o stanie naszej przyrody, o konieczności wypracowania solidarnych i uczciwych postaw obywatelskich, o trudnych realiach i o zagrożeniach terroryzmu...
Mówiło się o tych sprawach, naturalnie, były jednak traktowane jako oczywiście należące do katalogu spraw do załatwienia. Mniej myślano o ich głebszym, narodowym i planetarnym znaczeniu. Szkoda. Straciliśmy czas i energię wykorzystywane jak najgorzej: na kłótnie i spory, na krytykę, na egoizm.
Nie zwrócono uwagi na szybkość zmian, na rolę informatyki w naszym życiu i narastające pokolenia, coraz mniej pamiętające, a za parę sekund będą zupełnie pozbawione pamięci.
Polacy wybrali zmianę. Ze zmęczenia ? Zniecierpliwieni butą i arogancją władzy ? Przerażeni pojawieniem się problemu uchodźców ? Sprzeciwiając się dyktatowi obcych pieniędzy ?
Przypuszczam, że każdy z tych powodów był sensowny. Ale przyczyn tego co się stało jest więcej. Chodzi mi o słowa, o interpretacje, jakie można przypisywać do wydarzeń i do zjawisk i od roli naszej dobrej lub złej woli, od wyznaczonego celu.
Nikt nie ma racji w tym polsko-polskim tragicznym sporze. I chyba nie o to przede wszystkim chodzi.
Obu stronom chodzi przecież o dobre imię Rzeczpospolitej.
Co zrobi obóz zwycięzców ? ...
Czy Polska wyjdzie z amnezji ?
Czy wyjdziemy na spotkanie z Czasem ?
Jędrzej Bukowski, Lille