Dwa problemy wydają mi się ważne: ludzki, dotyczący napływu uchodźców do Europy, i bardziej polityczny, zagrożenie islamem.
O uchodźcach: co zrobiliśmy przez dwa tysiące lat z posłaniem chrześcijaństwa ? Posłaniem Miłości, przekazanym nam przez Chrystusa na Krzyżu ? Pokrętne ścieżki wybrała zaiste Historia naszego świata po Jego Męce.
Może już wtedy ludzie wybrali – jeszcze tego nie wiedząc – opóźnienie.
Teraz też mówią: za późno, straciliśmy tyle miesięcy od stycznia... budują na granicach zasieki z drutów kolczastych, które mają nas chronić przed uchodźcami.
Po co budowano Europę, skoro teraz trzeba dzielić żeby chronić ? ...
Na temat islamu najpierw ludzie Kościoła tłumaczyli, że to herezja, odbywaliśmy wyprawy krzyżowe, budowaliśmy cywilicję chrześcijańską ...
Potem o chrześcijaństwie powoli zapomniano (w znacznym stopniu z powodu kłamstw i hipokryzji ludzi Kościoła), pomyślano, że już nie jest ono potrzebne i że można, a nawet trzeba obejść się bez religii.
Zapomniano też naprawić grzechy popełnione na islamie.
Teraz są skutki. Wśród nich terroryzm, państwo Islamskie, barbarzyństwo... Teraz mamy też nową, wspaniałą cywilizację techniczną.
Pan Prezydent Hollande mówi, że jesteśmy w stanie wojny.
Czy przegramy tę wojnę cywilizacji ? Teoretycznie, nie powinniśmy. Jeżeli będziemy na prawdę WIERZYC w nasze wartości. Jeżeli odrzucimy, o co nawołuje Franciszek, język nienawiści. Jeżeli rzeczywiście uznamy w innym Osobę.
Czy można sobie wyobrazić, jeszcze przed wyborami, utworzenie Rządu Jedności Wszystkich Francuzów ???
Oto moje naiwne myślenie.
Jędrzej Bukowski