... W całej przeszłości i w całej przyszłości
Jedna już tylko jest kraina taka,
W której jest trochę szczęścia dla Polaka :
Kraj lat dziecinnych ...
Patryjota: gorliwy o dobro ojczyzny obywatel, przy ojczyźnie, jakby przy swojej własności obstawający, pisze Samuel Bogumił Linde w Słowniku języka polskiego (tom 4 wydany w roku 1811
Patryjotyzm: uczucie miłości ojczyzny, objawiające się godnie w światłem pojmowaniu jej zalet, zarazem też niedostatków, w gorącej obronie pierwszych, a usilnem dążeniu usunięcia drugich, Samuel Orgelbrand w Encyklopedii powszechnej (tom 20, Warszawa 1865)
O patriotyźmie umiem myśleć tylko osobiście. Pytanie o treść tego pojęcia jest dla mnie równoznaczne z pytaniem o polskość, o źródła mojej polskości i o moje rozumienie wspólnoty ludzi. Pisać o tym, to zacząć od określonego miejsca i czasu, zawierzyć imaginacji.
Moi rodzicom, Aleksandrze z Warszawy i Juljuszowi (pisownia z epoki) z Wilna zawdzięczam pierwsze inicjacje, oni prowadzili mnie po pierwszych krajobrazach. Oni pokazywali pierwsze twarze. Z nimi wchodziłem w Czas. Z nimi zaczęły się w moim życiu przeprowadzki. Trwają do dziś, podobnie jak do dziś trwa moja polskość.
Chyba w roku 1936 pojechaliśmy do Częstochowy. Trudności współżycia rodziców mają ogromny wpływ na moje postrzeganie ludzi i spraw. Musiało być ciężko, skoro znalazłem się z matką na Starym Mieście w Warszawie, u jej siostry, ciotki Heli i u wujka Janka, jej męża, gorącego patrioty, walczącego, jak najdosłowniej, o wolność Polski. Powiedział matce, że w warunkach walki zbrojnej nasze pozostawanie na Starym Mieście mogłoby okazać się dla wszystkich niebezpieczne i wyjechaliśmy do Lublina. W ten sposób podświadomie poznawałem nowe warunki życia, czyli wojnę i obcą okupację, matka musiała pracować w niemieckiej restauracji, potem ją uwięziono w Zamku, słyczałem terminy: Reichsdeutsch, kontyngent, policja granatowa, szmalcownik, sabotaż, przemyt, łapanka, volksdeutsch, podżegacz, szmugiel ... Kształtował się mój umysł, powstawał mój system wartości.
Było ciężko. Wróciliśmy do Częstochowy. Z ostatnich sytuacji przed powrotem zapamiętałem (dokładnie), że przysiągłem matce, że jej nigdy nie opuszczę. Miałem siedem lat i wypowiedziałem słowa nie mając świadomości ich znaczenia. Długo potem z tego zobowiązania zwolniło mnie życie, ucząc mnie zarazem ostatecznie szacunku do słów i wierności ich treściom. To ważny składnik mojej wizji świata i mojej polskości.
W roku 1945 urodziła się moja siostra Anna, do Ojca, lekarza, przychodziły pacjentki, wprowadzili się dwaj oficerowie Czerwonej Armii, grywano w brydża, prowadzono polityczne dyskusje o sprawach aktualnych, z których mało rozumiałem, ale wprowadzały mnie w sprawy wojny, w mentalność ludzi sytuacji nienormalnej.
O moim myśleniu o Polsce i o mojej polskości przesądzili rodzice. Ogromną rolę odegrał Jan Gieorgica, mój wuj ze Starego Miasta w Warszawie, i Ojciec Janusz Werner, nasz przyjaciel Jezuita.
Działalność wujka Janka w czasie Powstania Warszawskiego, spacery z nim na moim - jak mówił - Moście Poniatowskiego, opowiadania o jego pracy przymusowej w Niemczech, rozmowy o polskiej historii i o polskich osiągnięciach naukowych nie były pozbawione emocji i właściwej mu pasji, bez wątpienia tworzące mój, patriotyzm.
Grzegorzewicz, bo taki był wuja pseudonim w Powstaniu, jest bodaj najważniejszym wśród moich bohaterów. To jego pogląd o konieczności walki o Polskę wyznaczył moją ideę przewodnią w tej kluczowej sprawie. Bardziej, bo bezpośrednio opowiadał mi o ludziach Powstania, o rozgłośni radiowej Błyskawica, o tym jak osobiście zniszczył urządzenie kiedy okazało się, że wszystko trzeba kończyć...
Ojciec Janusz Werner, kaznodzieja i mówca, był człowiekiem czynu i energii, pomagał – o czym niedawno czytałem – młodym solidarnościowcom w ich walce o niezależność Polski od komunizmu, imponował swoją osobowością, swoją wiarą ludziom, optymizmem. W wielu ważnych sprawach kieruję się, chyba podświadomie, tym niezwykłym człowiekiem.
Na Jasnej Górze prowadził dla nas rekolekcje, co w rzeczywistości politycznej ówczesnej Polski wymagało pewnej dyskrecji. Także oceny jasnogórskich zakonników skłaniały do uwagi, bo nie wszyscy oni okazywali O. Januszowi zaufanie. Moja polskość i moje myślenie o wspólnocie ludzi bogaciły się...
...
... moja polskość zatem, mój patriotyzm ? Polskość i patriotyzm inaczej podlegają Czasowi niż zwykły śmiertelnik. Uczyli mnie najwięksi, Mickiewicz, Norwid i Szopen i Wajda. Czytałem encyklopedystów. Pisali o tych cnotach filozofowie i historycy. Pisali i piszą jeszcze starsi i młodsi. Pisali kombatanci polscy w Lille, którzy, bez zasług moich, obdarzyli mnie godnością przewodniczenia ich stowarzyszeniu. Podsunąłem im temat Gdy myślę Polska ... Z archiwalnych zapisów wyłaniają się słowa mocne, i o dawności mówiące rzeczy najważniejsze, i aktualne niezmiennie, i na przyszłość wskazujące :
Witold HERETYNSKI (artysta malarz, 1944 - 2013), wspominając pobyt w Polsce ze swoim ojcem, pisze o wzruszeniu Ojca płaczącego po pięćdziesięciu latach niewidzenia kraju. On sam miał w tym momencie lat 33: byłem z nim w Polsce zaledwie odkilku sekund, a już odczuwałem ciążenie i siłę obecności historii, tragicznej historii tego kraju. I wtedy nauczyłem się, co oznaczają pojęcia takie, jak ojczyzna, ziemia rodzinna, dźwięk dzwonu. ...
... Kiedy po naszym powrocie do Francji moj Ojciec zmarł... zrozumiałem, że chodzi o to, co się nazywa „duszą polską. ... kocham tę Polskę, która podnosi się za każdym razem, ale dostrzegam niebezpieczeństwa, których trzeba uniknąć dzisiaj : nacjonalizm i integryzm, nowe bóstwa, utrata pamięci...
... Jeżeli Polacy nie sięgną do swojej historii po siłę i po inteligencję to ryzykują utratę duszy.
Edward KOZIK (pisarz, 1922 – 2014) : … moja polskość, ugruntowana wychowyniem, własnymi przeżyciami i wpływem przykładów, rzutuje na moje spojrzenie na świat.... prężna polskość powinna być otwarta. Z polskością bez najmniejszego kompleksu należy iść do innych. Dobry Polak powinien stać się jak najlepszym obywatelem gościnnego kraju. Brać pełną odpowiedzialność za jego losy. Pokazać się innym w równie pozytywnym świetle, w jakim pragnę aby postrzegano Polskę...
Jacqueline ZUBEK-KETTERLÉ (1921 – 2012), wdowa po płk.wp. Julianie ZUBEK) : Polska była najpierw dla mnie, podobnie jak dla wielu Francuzów, daleką przyjaciółką ... później była to Polska uchodźców politycznych po drugiej wojnie światowej, jak mój mąż, Julian Zubek, jak mój teść Ireneusz Pełka. Wspólny był im kult honoru i tradycji, oraz ogromna kurtuazja.
Wybór Kardynała Karola Wojtyły na tron Swiętego Piotra, niby uderzenie piorunem wstrząsnął Polakami naszego ragionu. Był to dla nich powód do dumy i zachęta do odszukania swoich korzeni...
... Polska, to był pewien grudniowy dzień 1981 roku. Stan wojenny. Wspaniały zryw Solidarności. Tym razem zjednoczeni, Polacy z prawicy i z lewicy...powstały żywe do dziś przyjaźnie...
Tę właśnie Polskę, kraj szlachetny i odważny, pokochałam szczególnie...
Ks. Jan BOJDA (1933 – 2010) : Uosobieniem patriotyzmu jest i pozostanie Ksiądz Kardynał Stefan Wyszyński...
... System komunistyczny nie tylko narzucał obce struktury, ale pragnął zapanować nad duchem narodu...
...Polak znalazł się na Stolicy Piotrowej, a w kraju zmagania z mocami komunizmu podjęła Solidarność. Prosił Papież Ducha Swiętego z placu Warszawy o odnowę oblicza tej „ziemi” – polskiej ziemi. Od tego momentu rozpoczęło się zmaganie o odnowę oblicza Polski i będzie ono trwało jeszcze długo, bo siły zła dość długo siały ziarna niszczenia człowieczeństwa.
Polska to wspólny dach Polaków, a pod nim wiara chrześcijańska z jej wartościami, ziemia rodzinna, kultura... Na pięciolinii melodii ojczyźnianej bogaty język słowiański w polskiej odnianie ...
... Polska to rodzinny dom z jego tradycjami, ojciec, matka, bracia i siostry, rodzinne otoczenie, niewielki, ale swój, odwieczny zagon, karmiciel pokoleń. I ta polska bieda, która kazała opuszczać ojczyste mizerie i szukać chleba za progami rodzinnej ziemi...
... Dziś Polska usiłuje wejść do Wspólnoty Europejskiej, do ojczyzny ojczyzn ... Wejdziemy do Wspólnoty nie z majątkiem gospodarczym, bo go jeszcze nie mamy, ale z wartościami duchowymi, które Europa zagubiła. Oby Duch ożywił materię.
Jan DWIERZYNSKI (ur. 1937, samouk, nauczyciel, rzeźbiarz, muzyk) : ... po ojcu odziedziczyłem zamiłowanie do historii i do geografii. ...
... dom był miejscem spotkań i świąt, ... słuchałem opowiadań „z tamtąd”, moja matka wzbogacała te historie, w których obyczaje i życie religijne mieszały się czasem ze zbrodnią i niesprawiedliwością. Był w nich także antyklerykalizm... ale przeważało poczucie „utraconego raju”, do którego kiedyś wrócimy.
Trzy razy musiałem wracać do Polski, żeby się przyzwyczaić. Tam poczułem jak bije „serce Polski”, tam z wielką pomocą lektóry Chłopów Reymonta zrozumiałem pokolenie moich rodziców ...
... Polska jest nie tylko krajem nędzy i emigracji, którego się czasem wstydziłem, jest krajem mającym bogatą historię i wielką kulturę, które przenikają mnie od dzieciństwa dlatego, że moi rodzice byli częścią tej Polski ...
... bardziej niż jakiejkolwiek książce, w większym stopniu niż jakiemukolwiek spotkaniu, im właśnie zawdzięczam tę świadomość Polski...
... Kocham Francję i kocham Polskę, ale dziś Polska potrzebuje mnie najbardziej...
... Polsce należy się to, co jest we mnie najlepsze...
Polska roku 1993 to dziedziczka ciągłości kultury i tysiącletniej historii ... wypełnio-nej wielkością, ale też i nie wolnej od wielkich błędówi od rozczarowań...
... Jedną z pierwszych rzeczy, którą trzeba zrobić jest odnowienie zaufania do władzy... aby przywództwo kraju objęli ludzie kompetentni i uczciwi...
... staram się w miarę moich możliwości pomóc temu krajowi i przekazać moim dzieciom spuściznę, którą otrzymalem od rodziców ... a jednak, siłą rzeczy, ten utracony raj mojego dzieciństwa oddala się, nie jest już dla mnie marzeniem. I choćbym wszystko przekazał moim dzieciom, będą one już mniej Polakami niż ja lub moi rodzice ...
Michał Aleksander KWIATKOWSKI (w latach 1962 – 1989 dyrektor Narodowca)
... bez Polski, kraju moich rodziców i dziadków byłbym „osobą z nikąd”, „człowiekiem bez twarzy”, potrzeba własnych korzeni i własnej „twarzy” zwiększa się z integracją, a nawet nieraz bywa jej następstwem.
... poza przywiązaniem do moich korzeni, wynikającym z poczucia godności ludzkiej i lojalności, największą rolę odegrała dla mnie religia i lojalność wobec mojego otoczenia, a więc przede wszystkim wobec moich Rodziców i misji wobec Polski i Polonii, jaką mi powierzyli. ... Wytworzyło to spuściznę moralną, której nie mogłem zdradzić bez gardzenia samym sobą i moimi Rodzicami, a także wielką rzeszą polonijną, która mi zaufała.
...każdy człowiek, nawet najskromniejszy otrzymał od Boga misję życiową, którą musi wykonać, jeżeli chce żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Jest to dług wdzięczności, zaciągnięty wobec Stwórcy z chwilą urodzenia...
Adriana van TOL- BUKOWSKA
Znajomość z Polską odnowiłam w czasie Drugiego Soboru Watykańskiego, kiedy w mojej pracy spotkałam, nauczyłam się rozumieć i nawiązałam więzy przyjaźni z nielicznymi przedstawicielami (polskiej) prasy opozycyjnej, którzy dostali paszporty aby przyjechać do Rzymu. Wciąż jeszcze nie rozumiem dlaczego wiedzieliśmy wtedy tak mało o sytuacji w Polsce, jak to się stało, że byliśmy tak zdumieni, a nawet dotknięci, kiedy nie chcieli oni dawać nam do publikacji artykułów o Kościele w Polsce.
To się zmieniło z moim małżeństwem i moim wyjazdem do Polski. Pierwsze wrażenia: szare miasta. szare sklepy, coś jakby zły film lat czterdziestych. Ale także: serdeczność ludzi, ich niesłychana gościnność, hojne dzielenie się ich skromnymi darami, i ... ta kurtuazja, która sprawia, że marzy się o krynolinie i potępia na zawsze ultra feministki ! Bardzo szybko zanurzyłam się w życie polityczne, w historię Polski i jej aktualność, tak z pozoru szarą, a jakże w istocie burzliwą i pasjonującą.
... Sześć lat spędzonych w Polsce całkowicie zmieniły mój pogląd na świat w płaszczyźnie politycznej i wzmocniły moje przekonanie o absolutnej konieczności szacunku dla drugiego człowieka, będącego warunkiem kulturalnego i duchowego przeżycia. ...
Zróbmy wszystko, aby (lata 1970) nie powróciły, żeby Polska, za której wolność przyjęliśmy naszą pełną dopowiedzialność, powróciła do swojego dziedzictwa wartości ludzkich i duchowych, na których zawsze opierała się jej potęga.
Jędrzej BUKOWSKI
... Ja, moi Rodzice, ich ojcowie i matki, dziadowie nasi ... oto ogromny ciąg pokoleń, zda się nieskończona sztafeta naszych poprzedników, którzy przekazują sobie, jak płomień olimpijski, nasze życie gdzieś od mroku dziejów po dziś, w daleką przyszłość. Wszyscy oni związani są z jedną ziemią, z Polską. Na niej żyli i w niej zapewne większość z nich wyobrażała sobie miejsce swego spoczynku...
Wolność ceniący ponad wszystko, przywiązani do swojej tożsamości, poprzednicy nasi zawsze skutecznie opierali się (złu), z pokolenia na pokolenie przenosząc podstawowe dla nas wartości, umacniając je z czasem i wzbogacając. Być może tak właśnie powinno się rozumieć słowo „Polska”. Miejsce na ziemi, trwanie największych wartości, ludzka pamięć.
... Długo poza Polską żyję, ale ani przez chwilę nie miałem wrażenia, że ją opuściłem. Noszę ją w sobie, uczę się jej codziennie, staram się jej służyć. Myślę, że służby wymaga w tej chwili najwięcej. Odzyskała wolność i teraz tę wolność trzeba zagospodarować. Wspólny wszystkim Polakom interes to przyszłość Polski... Chciałbym, żeby ona coraz bardziej mobilizowała polskie myślenie.
...
Cytuję te fragmenty z polsko-francuskiego biuletynu Konsulatu Generalnego RP „Informacje” w Lille z roku 1993, 23 lata temu.
...
Konsulat Generalny RP w Lille już nie istnieje. Jestem zdumiony, że 23 lata wystarczyły na pojawienie się aż tylu zmian w Polsce. A przecież wciąż jestem Polakiem. Wciąż jestem dumny z mojej polskości. Wstydzę się tego, co się dzieje dziś. Projektów „dobrych zmian”, koniunkturalnie wymianych jednych osób na inne, „politycznej poprawności”, gwałtu na Konstytucji, obsesyjnego szukanie zła i złych, lekceważenia Słowa i słów, nienawiści do Lecha Wałęsy ...
Gigantyczne zadanie stoi przed tymi, którym nie przystoi odchodzić, przed młodymi zwłaszcza, polega na podtrzymaniu tej starej jak polskie pisanie debacty o Polsce i o polskim patriotyźmie.
W roku 1946 Maria Ossowska napisała ważny tekst o dobrym obywatelu. http://www.ceo.org.pl/sites/beta.serwisceo.nq.pl/files/MG/davBinary/1_Mlodzi%20glosuja%202010/maria_ossowska__wzor_obywatela_w_ustroju_demokratycznym.pdf
Jako składniki cnót niezbędnych w społeczeństwie wyróżnia ona, tuż po wojnie, aspiracje perfekcjonistyczne, otwartość umysłu, dyscyplina wewnętrzna, tolerancją, aktywność, odwaga cywilna, uczciwość intelektualna, krytycyzm, odpowiedzialność za słowo, uspołecznienie, umiejętność współdziałania, walka i tradycje rycerskie, wrażliwości estetyczna, poczucie humoru.
Jędrzej Bukowski