Overblog
Editer l'article Suivre ce blog Administration + Créer mon blog
23 février 2011 3 23 /02 /février /2011 17:33

Handra 2

Moja. Czuję się fatalnie: perspektywa przeprowadzki, konieczna operacja zastawki aorty, brak reakcji ludzi, do których się zwracałem z bardziej lub mniej ważnymi sprawami (oferta książek, moje afisze,o które proszę od 13 lat jedno z muzeów,  odwrócenie się wszystkich  C. którzy udają że mnie nie ma (jeden chyba ze względów polityczno-personalnych, drugi z braku zainteresowania propozycją umieszczenia w rzeźby z Lille,  i najmłodszy, bo pewnie młody i ma inne sprawy w głowie. Bardzo się ucieszyłem, dwa dni temu, kiedy z Warszawy przyszedł mail w odpowiedzi na moją sugestię (z przed dwóch lat) o pisaniu o polonikach polskich we Francji (pisania nie będzie, ale to nie najważniejsze), troska o książki i o papiery, myśl o przeprowadzeniu się, nie mówiąc już o sprawach dzieci i wnuków, brak pracy, starość.

Na temat książek, papierów i mieszkania: bardzo źle znoszę rychły koniec tego wszystkiego. Całe życie (takie jakie było) upłynęło mi ze świadomością, że istnieje ciągłość, że stare zdjęcia, rękopisy Ojca i listy Rodziców, książki i ich historia (i w nich historia), moje notatki, noty Anki i jej listy, korespondencja Marty należą do całości moich dziejów i dziejów mojej rodziny. I teraz okazuje się, że ze względów językowych to wszystko nie ma sensu, że oni wszyscy żyją w innej kulturze, pochłonięci innymi sprawami …

To chyba najważniejsze w tym wszystkim. Myśle, że życie nie polega na fizycznym istnieniu jednego osobnika a jest całością, składa się z rodziny, ludzi, miejsc i wydarzeń, jest pamięcią (wspólną, sumą pamięci osobników).

Czuje się zaskoczony niespodziewanym pojawieniem się tych elementów.                              Jak to się ma do zastrzelonych demonstrantów w Tripolisie ? Do ofiar trzęsienia ziemi w Christchurch ? Czy mam być zadowolony, że do mnie nie strzelają ? Że inne mam zagrożenia ? Jak odczuwać i jak przeżyć moją solidarność ?                                                    

Spleen II (le I reste en polonais)

Trop est arrivé ce ne devait arriver, ce que l’on attendait n’est pas venu (Wisława Szymborska)

Le mien. Je suis en très mauvais état. Perspective de déménagement, opération prochaine de l’aorte, absence de réaction de gens que j’avais demandé des choses (personne ne dit rien sur mon offre de livres, un musée garde le silence quand je demande de me restituer mes affiches (depuis 1993), les C. font semblant que je ne suis pas là (un pour des raisons politiques et personnelles, un autre n’a aucun intérêt pour la sculpture intéressante, un autre encore est sûrement très jeune et doit s’occuper  d’autres choses … J’ai été content, il y deux jours, d’un mail de Varsovie au sujet d’un texte j’avais proposé d’écrire à propos des archives polonaises en France: je n’écrirai pas, mais l’important est ailleurs. Le spectre quotidien, au réveil, de livres et de papiers à la maison, l’idée de déménager, le temps qui s’en va, sans parler de problèmes des enfants et de petits enfants, la vieillesse.

A propos de livres, de papiers et de l’appartement: je supporte très mal la fin annoncée de tout cela. J’ai été toujours persuadé que les choses se passent dans la continuité.  Que les vieilles photos, les manuscrits de mon Père et la correspondance de mes Parents, mes livres et leur histoire (et l’histoire dans mes livres), mes notes, les notes de Anka, ses lettres, celles de Marta, mes souvenirs, entrent dans cette continuité, font partie de mon histoire et de l’histoire de ma famille. Et me voilà face à des objets qui représentent tout pour moi, et si peu pour mes proches, que je me trouve obligé d’écrire en français pour qu’ils (les enfants) en comprennent une partie, l’important étant condamné à l’oubli dans le brouillard du passé. Jeunes, ils vivent un autre moment, leurs préoccupations sont différentes.

C’est cela le plus difficile. Je crois que la vie ne consiste pas à l’existence physique de l’individu, qu’elle est un tout, fait de la famille, de personnes, de lieux et d’événements, qu’elle est mémoire (commune, la somme des mémoires de personnes).                                                                                           

Je me sens surpris de l’explosion soudaine de ces éléments. Quel est le rapport aux manifestants tués de Tripolis ? Aux victimes de tremblement de terre à Christchurch ? Dois-je être satisfait de ma situation ? Peut-on comparer l’incomparable ?

Jedrzej Bukowski, le 23 luty 2011

Partager cet article
Repost0

commentaires