Jestem ostatnio w dziwnym stanie: nie umiem zdobyć się na wysiłek, odłożyłem hucznie zapowiadaną "autobiografię", z trudnością przychodzi mi odręczne pisanie, nie mam ochoty nawet na telefon do bliskich. Wiem, że "powinienem" zadzwonić do Marty, która z pewnością czuje się źle, porozumieć sie z Jankiem, z Bohdanem, z Markiem, z Karolem, zapisać coś w moim natotaniku ...
Koniec lipca i sierpien 2010. Rocznica ślubu, wielkie emocje, wspaniałe spotkania, Warszawa, koncert w Łazienkach, Głosków, Częstochowa ... Teraz jest inaczej: czuję wiek, skutki zmiany mieszkania, martwię się o Jeanne.
Zapomnienie przynoszą mi szachy i lektura różnosci w internecie. Szachy są grą wspaniałą, w każdej partii inną, wymagającą umiejętnosci strategicznych i taktycznych, psychologiczną bardziej niż techniczną. Internet zadziwia swoim bogactwem, możliwością znalezienia różnych fotografii i tekstów, także bardzo starych, mam podziw dla ludzi, którzy potrafią to wszystko robić. Jest to też wspaniały instrument komunikacji, z którego staram się, korzystać. Zaglądam często do "blogów" Ryszardy.
Mam nadzieję z tego stanu wyjść. Postaram sie wrócić do autobiografii i wpisać do niej krótkie, na podobieństwo "kisielowych", portrety moich przyjaciół.
We Francji kampania wyborcza ... Wszystko dla władzy, potem zobaczymy ...
Jędrzej Bukowski