Overblog
Editer l'article Suivre ce blog Administration + Créer mon blog
23 avril 2012 1 23 /04 /avril /2012 17:10

Czwartek, 18 czerwca 2012, godzina 12. Jesteśmy z Jeanne w Pałacu Prezydenckim, przy ulicy Krakowskie Przedmieście w Warszawie. Tadeusz Mazowiecki obchodzi 85-te urodziny i postanowilismy skorzystac z zaproszenia Kancelarii Prezydenta R.P. Tadeusz jest jednym z ostatnich autorytetów politycznych i moralnych w Polsce. Jest od ponad pięćdziesięciu lat naszym bliskim przyjacielem, był redaktorem naczelnym warszawskiej Więzi, jest przykładem obywatelskości, szczególnie ważnej w kraju tak bardzo podzielonym jak obecna Polska.

Było nas około 200 osób, z bliskiego otoczenia Tadeusza.  Spotkanie zorganizował pan prezydent Bronisław Komorowski. "Dziękuję, Panie Prezydencie, że pan spowodował tę uroczystość, choć ja jej nie chciałem...", powiedzał Tadeusz jako ostatni "dziękujac wam wszystkim za to, że zawsze byliście ze mną..." 

Mówił też o swoich (naszych wspólnych) troskach: "... aby trwający od pewnego czasu pucz w Rzeczypospolitej nam się nie utrwalił w coś bardzo niedobrego. Wierzę w siłę tej dobrej Polski, bo tyle nam sie udało. Niech ręka boska broni - nie wolno tego zmarnować".

Ważne i ropaczliwe słowa. Jak oddziałują na opinię publiczną? Jak odebrać pominięcie przez Tadeusza obecności w sali kilku ważnych dostojników Kościoła i wyrażenie Kułakowskiemu i Michnikowi długu wdzięczności za kształt jego wiary? 

O Polsce mam z tej podróży trzy relacje. Dwóch taksówkarzy. Pierwszemu "nie mieści się w głowie" to, co robią i to, jak się zachowuja zwolennicy PiS'u. Mówi o tym nie przebierając w słowach. Drugi wprawdzie jest "zwolennikiem" tej opcji, ale o drugiej stronie mówi spokojnie, bez emocji. Trzecia to opinia mojego przyjaciela, przez telefon: są dwie Polski, trzeba je rozdzielić, i postawić wielki płot miedzy nimi. 

W dzień naszego wyjazdu z Warszawy miasto bylo zablokowane przez parę tysięcy autobusów, które zwiozły ludzi na manifestację zorganizowaną przez księdza Rydzyka w obronie telewizji "Trwam". Na szczęście Marek Ż. po mistrzowsku, znajac wszystkie "skróty", dowiózł nas na lotnisko.  

Wrażenie w sumie doskonałe. Najpierw dlatego, źe Jeanne tak dobrze zniosła podróż i że czuła sie wyraźnie dobrze. Po drugie z powodu krótkiego wprawdzie, ale dobrego kontaktu z Tadeuszem, ktory nie wyraża swoich uczuć w sposob egzaltowany.

Mieliśmy parę dni warszawskiego oddechu, cieszyliśmy się hostelem Kanonia na Jezuickiej, pierogami w Zapiecku, rozmawialiśmy długo z Zygmuntem Skórzyńskim, z Kiką Sadowską, z Jankiem Millerem telefonicznie z Częstochowy, z Markiem Źelaznym, z Martą i Staszkiem Gołębiowskimi, z Barbarą Pinno, siostrą Zbyszka Michejdy, bliskiego mi czlowieka z odległych czasów i z jego wnukiem Noe ...  

Dziękuję Panu Prezydentowi za zaproszenie. Jest dla mnie zaszczytem.

 

Jędrzej Bukowski

PS Tytuł pochodzi z filmu Jerzego Zawieyskiego Odwiedziny Prezydenta, z połowy ubiegłego stulecia.  

Partager cet article
Repost0

commentaires

J
Ach jak mi przykro, był Pan z Małżonką w mojej ukochanej Warszawie, gdzie mieszkam, jaka szkoda, że nie wiedziałam, dopiero dzisiaj wykryłam Pana stronę, wcześniej internet pokazywał mi błąd.<br /> Serdecznie pozdrawiam i mam nadzieje, że następnym razem będziemy mogli sie spotkać, pozdrawiam Pana jak również Pańską Małżonkę niezwykle serdecznie<br /> Jadwiga Ślawska Szalewicz<br /> www.okiemjadwigi.pl
Répondre