Odzyskałem go wczoraj, dzięki panom K. Zestarzał się przez 20 lat w Krośnie, przechowany przez moich przyjaciół Owoców od czasu wizyty Jana Pawła II. Wrócił do mnie z innej epoki, i nasuwa mi z Ingardena wzięte pytanie o sposób istnienia czasu.
Wśród ogromnego tłumu, w słońcu, był z nami, wspaniały, już osłabiony Papież. Opowiedział właśnie o chodzeniu po górach, na Jego sposób malowniczo i zabawnie, topograficznie prawie. W tłumie moi gospodarze i Bohdan C., który mile zaskoczył mnie swoją obecnością. Spędziłem w ich mieszkaniu parę dni, które do dziś pamiętam. Dyskutowaliśmy o Polsce (o czym mozna było wtedy dyskutować ?) wiele godzin przed Wizytą. Potem parasol nas osłaniał i pozwalał nam chłonąć Jego słowa.
W roku 1990 z Izbą Rolniczą w Grenoble myśleliśmy o tym jak pomoc rolictwu polskiemu. Przyjechał Jerzy Owoc z delegacją i spędzili we Francji kilka dni. Byli też u nas w Revel. Jeden z nich pomagał nam budować dom. Został potem posłem do Sejmu RP. W Krośnie powstała Izba Rolnicza.
Parę miesięcy temu dowiedziałem się, że panowie K. wybierają się do Polski i że beda w okolicy Krosna. Poprosiłem ich o przysługe i zadzwoniłem do O. Pierwsze słowa Pani były : "To pan Jędrzej ? Pan zostawił u nas parasol !". Mówila też o chorobie męża ... I znowu stanęły mi w pamięci wszystkie z nim rozmowy, spacery po Krośnie, jego praca w nowej polskiej administracji, entuzjazm i projekty, jego życzliwosc i jego wiara.
I myslę o moich przyjaciołach z wdziecznością.
Jędrzej Bukowski, 7 marzec 2011