Overblog
Editer l'article Suivre ce blog Administration + Créer mon blog
7 février 2011 1 07 /02 /février /2011 12:05

O masakrze w Gdyni w grudniu 1970 roku notowała Małgorzata Niezabitowska w Tygodniku Solidarność, n° 37, z dnia 11 grudnia 1981, przedrukowanym w Toronto (moze dostalem to od Anki ?), w tekście "Sztandar i Drzwi".

 

 

W lutym 2011 roku trudno jest pisać o tamtych sprawach. Nastała inna epoka i umysły sa zajęte innymi sprawami.

 

Wtedy, robotnikom ze stacji kolejki elektrycznej Gdynia-Stocznia chodziło o poinformowanie świata o tym, że do robotników idących do pracy strzelano z karabinów maszynowych. Upamiętnia to wydarzenie Pomnik Ofiar Grudnia, dzieło rzeźbiarza Stanisława Gierada.

 

Niezabitowska opowiada historię Adama Gotnera, ciężko rannego 17 grudnia 1970 na wiadukcie, z najwyższym wysiłkiem dowiezionego do szpitala. Wspomina ordynatora, docenta Teleszyńskiego, lekarza wojskowego z kampanii wrześniowej 1939 roku, żołnierza Armii Krajowej, który "wiedział dokładnie jak i co robić" w tej tragicznej sytuacji.

 

Opisuje jak trupa siedemnastoletniego chłopca niesiono na drzwiach toalet męskich Dyrekcji Rejonowych Kolei Państwowych, jak ktoś przyniósł biało-czerwony sztandar, owinięty kirem wydartym przez jedną z kobiet czarnym paskiem oddartym z jej spódnicy, o drzwiach, jak formował się i rósł, od ulicy Czerwonych Kosynierów, idący, przez Świętojańska, w stronę Prezydium.

 

Ludzie śpiewali "Jeszcze Polska nie zginęła" i "Rotę", fotograf Edmund Pepliński zrobil, z okna swojego mieszkania, sławne zdjęcie, milicjanci rzucali gilzy z gazem łzawiącym...

 

 

Niezabitowska opowiada, że sztandar z tego pochodu został znaleziony przez Genowefę Lemańczyk, ukryty i przechowany w bibliotece PAN przez dyrektora Mariana Pelczara i Damrokę Majkowską, córke działacza kaszubskiego. Przypomina też, że ludzie nie myśleli wtedy o zemście, chcieli tylko, żeby nie kłamano, oskarżając o zło "chuliganów".

 

Jestem pod wrażeniem tego tekstu. Czarno-białe wydanie z Toronto reprodukuje też zdjęcie sztandaru, fotografię Peplińskiego i drzwi, na tle wejścia do Dyrekcji Rejonowych Kolei Państwowych w Gdyni.

 

Bez poczucia paradoksu stawiam, sobie i innym, ważne pytanie o sens pamięci o tym wszystkim. Teraz, w lutym 2011 roku ?

 

J.B. 

 

 

 

   

 

 

 

 

Partager cet article
Repost0

commentaires

C
Its full of 70 internet pages for empty report, making everyone a good amount of living room to help you chicken scratch away from with your heart�s material.
Répondre
J
<br /> Vide ksiąźka Gdańsk, la mémoire ouvrière 1970-1980, Récits recueillis par Jean-Yves Potel, wyd. François Maspero, Paris 1982, zdjęcia między ss. 120-121.<br /> <br /> <br />
Répondre