Overblog
Suivre ce blog Administration + Créer mon blog
1 mars 2015 7 01 /03 /mars /2015 22:12

 

 

 

 

 

 

 

"Z dnia na dzień..." jako leitmotif to dobra formuła. Dawno już nie "blogowałem" a nagromadziło się sporo czytania, notatek i zdarzeń, które chciałbym zapamiętać, więc zaczynam. Platon mówił, że najważnieszy jest początek...

Każdy dzień podobny jest podobny do dnia poprzedniego (bo nie może być inaczej, co skąd inąd normalne), mam stałe poczucie własnej nieużyteczności (piszę o nim od sześćdziesięciu lat w moich pamiętnikach, brr...co za nuda! Słusznie nikt nie chce ich wydać, krytyczne uwagi K. były równie niespodziewane jak niesprawiedliwe), grywam w szachy, staram się (kiepsko) spełniać "domowe" obowiązki, od dawna snują się za mną plany pisania "mojego" Dekalogu na użytek wnuków i dzieci (naiwność, czy głupota?) ...

Barbarzyńcy niszczą tysiącletnie dobra ludzkiej kultury, w Moskwie zamordowano Człowieka, który mówił "Nie!". Uczeni od mowy ciała mówią, że Putin jest poważnie chory. Dawno temu, w Warszawie w małym środowisku ambitnych ludzi powstała nieprzyjaźń. Ona trwa, jedna z wielu. Bliski mi człowiek sądzi, że tę właśnie trzeba rozumieć (prawda to?)...

Mnie otacza rodzina i jej "problemy" i moje troski: oboje z moją wspaniałą żoną starzejemy się. Każdy tydzień wydaje się krótszy przedniego, południowa (może nieco wcześniejsza) pobudka jest dużym wysiłkiem. Przeczytałem, że podstawą zdrowego rozsądku jest duży kosz do śmieci. Bardzo prawdziwe zdanie: tchnie nakazem wyrzucenia starych papierów, listów, fotografii, książek nawet, i urządzenia wnętrza, które porządkuje ducha a nie przypomina bezustannie dzieciństwo, młodość i wiek męski, minione już bezpowrotnie, już nie twórcze.

Łatwo jest wyrzucić książki. Mam zamiar tak właśnie postąpić ze sporym zbiorem "Znaków", dostępnych w internecie, a jednocześnie gniewa mnie fakt, że nie mam pieniędzy na ustawienie ich na taniej półce bibliotecznej, bo łatwiej poszczególny numer odnaleźć, linijkę czy słowo ołówkiem podkreślić, wzrok, od ekranu niszczony, chronić... Coraz więcej pism jest na ekranie, niech żyje technika ! (dla młodszych niż ja). 

 

Partager cet article
Repost0
9 novembre 2011 3 09 /11 /novembre /2011 09:40

Bardzo ciekawy jest październikowy numer Więzi. Dużo w nim ważnych artykółów o Kościele i o Janie Pawle, a to z powodu - między innymi - książki Roberta Skrzypczaka o roli Karola Wojtyły na Soborze Watykańskim II. Oto ich elementy. 

 

Siostra B. Chyrowicz z KUL'u marzy o Kościele bez lęku, słuchającym świeckich, będącym miejscem spotkań, o Kościele, który akceptuje zaangażowanie kobiet, nie boi się krytykować własnych błędów, ani głoszenia niepopularnych tez. O tym wszystkim chyba juz mówiono. Za najważniejszy postulat Siostry Profesor uznałem jej apel o lęk Kościoła wobec konsekwencji budowania wspaniałych świątyń i pomników, wobec splendoru, uznania i wpływów, powłóczystych szat i luksusowych samochodów. O obawę, że w tym wszystkim może sie zagubic Kowalski.

 

Tekst ten przypomniał mi list dominikanina  Ojca Ludwika Wiśniewskiego do arcybiskupa Celestino Migliore z września 2010, ogłoszony w "Gazecie Wyborczej" z dnia 14 grudnia 2010. Jestem zaskoczony, że nie znalazł większego echa w polskim piśmiennictwie. Wydawał mi się szczególnie ważny i w polskiej sytuacji nowatorski.

 

W wywiadzie Od nowa, czyli od źródeł, dwóch dziennikarzy Tygodnika Powszechnego rozmawia z ks. biskupem Grzegorzem Rysiem z Krakowa. Są jakby nieufni i zwracają uwagę na sformułowania ks. biskupa, rzeczywiście nie zawsze jednoznaczne. Bardzo pobudza on do myślenia.

 

Ks. Andrzej Draguła ze Szczecina analizuje sposób afirmacji świętości na przykładzie Błogosławionego Jana Pawła II, zaliczanego do najwybitniejszych. Refleksja dotyczy sposobu ich naśladowania i trudnej roli w tej dziedzinie katechetów, czasami uciekających sie do prostych apeli o upodobnienie się do Papieża, a także rozumienia i niebanalnej  popularyzacji Jego myśli.

 

Kolejne teksty, ks. Alfreda Marka Wierzbickiego, Anny Karoń-Ostrowskiej, ks. Rafała Dudaly i redaktora naczelnego Więzi Zbigniewa Nosowskiego, dotyczą pontyfikatu Jana Pawla II, jako kontynuatora Soboru. Charakterystyczny jest wykrzyknik Nosowskiego : Wiele bym dał żeby usłyszeć podobne słowa wypowiadane w imieniu Episkopatu Polski ... [chodzi o wypowiedź abp Wojtyły z 21 października 1964 roku w auli soborowej o mentalnosci kościelnej i o przywłaszczaniu przez Kościół każdego dobra istniejącego w świecie].

 

Słowa Siostry Chyrowicz, list Ojca Wiśniewskiego, dokument z roku 1974 Jana Józefa Lipskiego o encyklice Jana Pawła II i pragnienie red. Nosowskiego wiele znaczą dziś, pół wieku po Soborze. Potwierdzają one konieczność popularyzacji myśli Jana Pawła, wciąź jeszcze traktowanego kultowo raczej, niż z refleksją o sytuacji Polski i świata.

 

Bardzo cenne są materiały o których pisze Nosowski w tekście Żeby prawda była prawdą, o problematyce polsko-żydowskiej. Spowodowane przez wypowiedzi Jana Grabowskiego i w nowej hipotezie badawczej znanego z książki o Jedwabnem Jana T. Grossa, dotyczą oskarżeń Kościoła polskiego o bogacenie się złotem Żydów. Stara to dysputa tropicieli narodowej winy i kustodzy narodowej niewinności, jak ich określa Nosowski. Pojawiają sie w niej nowe elementy, ale nie o to przecież chodzi.

 

W sumie, numer jest znakomity, w pełni odpowiada rocznicy błogosławionego już Papieża, z ktorego możemy być dumni, i który coraz intensywniej nakłada na nas wielki, narodowy obowiązek. 

 

Jędrzej Bukowski

 

PS. Wyrażam wielkie uznanie Autorom i Kierownictwu Pisma. Wykonują ogromną i potrzebną pracę.   

 

 

 

Partager cet article
Repost0
28 octobre 2011 5 28 /10 /octobre /2011 10:00

Felieton Stanisława Mancewicza w Tygodniku Powszechnym odpomniał mi wizytę na terenie bractwa Emmaus, dokąd poszliśmy z Jeanne, żeby zanieść im część naszego księgozbioru przed przeprowadzką.  Podobał sie nam i teren - bardzo duży, obejmujący szereg specjalizowanych sal, z meblami, ze szkłem i naczyniami stołowymi, z ubraniami, stoisko z zegarkami, pokaźnych rozmiarów narzędziownia, wyposażona w urządzenia do majsterkowania, i jego "zagospodarowanie", porządne i estetyczne.

 

Szczególnie sala z książkami. Udzerząjace były setki tomów, starannie ułożonych na półkach według autorów, lub wydawców, wielojęzyczne i bardzo tanie. W czasie poprzedniej wizyty obserwowaliśmy pracowitość ludzi, którzy za darmo spędzają czas na oglądanie każdej książki, układanie, wśród zwału przyniesionych worków odpowiednich kartonów, nq ocenę, czy da sie je sprzedać. Patrząc z zaintereowaniem na nasze dzieła, wyrażono wobec mnie wątpliwość co do możliwości zainteresowania nimi publiczności.

 

Jest tam podobnie jak w rzeczy o konstytucji Mancewicza.  Ludzie niosą, często licząc na niewielki zarobek, nie przydatne już, lub zabierające z różnych powodów miejsce rzeczy. Będę teraz tam chodził, poniewaz mam już gdzie gromadzić nowe ksiąźki. Mam nadzieję, że te, które przeznaczyłem kiedyś dla moich wnukow, przeczytają inne dzieci!

 

Jędrzej Bukowski

   

Partager cet article
Repost0