Overblog
Editer l'article Suivre ce blog Administration + Créer mon blog
28 septembre 2019 6 28 /09 /septembre /2019 10:40

Mieszkaliśmy w środku miasta, w Alei Najświętszej Marii Panny, pod numerem 52, na pierwszym piętrze.

Na podwórku, przed budynkiem redakcji Zycia Częstochowy, był uroczy ukwiecony skwer, wokół którego, na miękkiej drewnianej kostce jeździłem na rowerze.

Z bramy wychodziło się na Aleję, po prawej stronie, po budynku Kurii i Liceum Henryka Sienkiewicza, widniała perspektywa Jasnej Góry. Po lewej stronie Aleja, druga i pierwsza, ciągnęły w kierunku miasta. 

Zmęczony, bo w sypialni trenowałem grę w tenisa, ten Obraz z Wilna wisiał w częstochowskim domu ...

 Z domu do kościółka było kilkaset kroków ...

Od wielu lat mieszkam we Francji. 49 lat temu poznałem moją żonę Holenderkę. Nie od razu uświadomiłem sobie, że pochodzimy z dwóch różnych światów. Spadkobierca tysiącletniego katolicyzmu z oficjalnie komunistycznej Polski, znalazłem się w Rzymie, na via Santa Maria dell’Anima, urzeczony entuzjastyczną entuzjastką odnowy Kościoła, zapowiadanej przez drugi sobór watykański.

Korzenie mojej duchowości tkwią naturalnie w Polsce. Kształtują mnie przyjaźnie z Częstochowy - niedzielne Msze Święte w tamtejszym kościółku w Alei N. M. Panny, - więzi w Warszawie z okresów studiów i stanu wojennego, służba w Lille, spotkania i miejsca, obrazy i lektury.

Naturalnie kontakty ze środowiskami polonijnymi i w francuskimi przyjaciółmi Polski.

 

Październik 1956 roku. Jestem pod szczytem Jasnej Góry, o kilkadziesiąt metrów od Prymasa

Stefana Wyszyńskiego, widzę ogromną rzeszę modlących się ludzi.

 

Kilkanaście lat później, ołtarz na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie w czasie Święta Bożego Ciała.

 

Mała kaplica w kościele Sw. Marcina na Piwnej, którą odwiedzam przy każdym pobycie w Warszawie. Spędzam tam długie minuty i staram się objąć myślą najważniejsze sprawy drogich mi ludzi.

 

Kaplica znajduje się blisko Rynku Starego Miasta, a tam mieszkali wujostwo Gieorgicowie w czasie naszych, mojej matki i mnie, w trudnych podróżach.

 

Mam jeszcze przed oczami ruiny, oglądane w roku 1949, kiedy byłem w Warszawie z rodzicami.

 

Nie potrafię opisać magii tych miejsc poruszającej Obecności …

 

Spacery z Henrykiem Owocem w Dukli i po Bieszczadach, lektury w granicznej Wetlinie, odwiedzenie

ostatnich domów Łemków, wspólna, samotna z Tadeuszem Mazowieckim modlitwa we francuskiej

Notre Dame w Lorette roku 1987 w zupełnie pustej światyni …

 

Czytanie, w roku 1961, Miłości i Odpowiedzialności i szukanie w modlitwie odpowiedzi na troski, kiedy

czułem się samotny.

 

Słowa wezwania i obowiązku Jana Pawla II wypowiedziane w Warszawie 2. czerwca 1977 roku:

 

Niech zstąpi Duch Twój!
I odnowi oblicze ziemi.
Tej Ziemi!

 

Lotnisko w Krośnie 8. czerwca 2008 roku i zadziwiająca cisza pielgrzymów w czasie mszy św. Jana Pawła II.

 

Przy okazji czynności związanych z oceną projektu urbanistycznego władz miejskich w Vandeville

w północnej Francji odkryłem zaskakujący w laickiej Francji kult św. Rity, patronki spraw niemożliwych. W kościele lokalnym setki pielgrzymów z całej Francji powierzają świętej najtrudniejsze problemy i troskę o cierpienia swoich najbliższych. Zostawiają płonące świece i listy świadczące o ich niezachwianej wierze, że zostaną wysłuchani.

 

Den Over, holenderski przyjaciel Polski w północnej Holandii mobilizował przez długie miesiące ludzi

i instytucje, aby ratować zdrowie młodego Polaka, spotkanego podczas muzycznych podróży po Polsce…

 

Myślę, że kartezjańscy i laiccy Francuzi, podobnie jak protestanccy Holendrzy nie znają nas w tej dziedzinie zbyt dobrze i nie szczędzą nam krytyki, zresztą niekiedy odwzajemnianej. Pewna surowość ułatwia chyba Holendrom bardziej pogłębione spojrzenie na nas, a typowy dla Francuzów zmysł bon vivant sprzyja im okazywanie nam przyjaźni.

 

Zupełnie osobne miejsce w moim myśleniu ma kościół Świętego Krzyża w Warszawie, miejsce ślubu

moich rodziców, mojego chrztu i naszej z Jeanne rocznicy małżeństwa w roku 2010. Spotkanie z bliskimi, próba wyobrażenia sobie zniszczeń wojny.

 

Iwonicz i Krosno w 2012 roku i zaduma nad historią bliskich mi ludzi z Częstochowy, nad tragedią milionów.

 

W perspektywie wyznaczonej moim najważniejszym, rzymskim spotkaniem toczę z Jeanne wieloletnią, czasami trudną dyskusję. Rozwija się moja wizja Kościoła, w miarę upływającego czasu doceniam bogactwo moich polskich korzeni, doświadczam sens niezmienności ludzkich pryncypiów, Dekalogu.

 

Mam żal do polityków francuskich za odrzucenie chrześcijańskich źródeł duchowości Europy.

 

Wierzę Duchowi Świętemu, bo nie widzę powodu, dla którego ktokolwiek

mógłby decydować o moim życiu.

 

Wierzę w to, co od Boga i z Ewangelii pochodzi, bo twory ludzi są umowne.

 

Chcę wierzyć każdej osobie ludzkiej, bo w każdej jest powołanie do dobra.

 

Względna i niesprawiedliwa jest krytyka innych, kiedy jej źródłami są zazdrość i ambicja.

 

Władza, srebrniki i seks mogą być podstawą wielkiego zła.

 

Oto podstawy mojej Wiary. Wykład jest krótki, ale tyle na temat wiary napisano…

 

Ojcze Nasz, który jesteś w Niebie, … Przyjdź Królestwo Twoje …

 
 
Partager cet article
Partager cet article
Repost0

commentaires