Będzie o finansach. Temat najbardziej "przerabiany" w każdej rodzinie, a rzecz (finanse) należy do najważniejszych na codzień. Rozmawiałem o tym przed chwilą z Moją Siostrą z Polski. Oboje mamy podobne (skromne) potrzeby i oboje walczymy z podobnym niedostatkiem.
Podziawiam wytrwałość Marty, która od lat utrzymuje mały, ale wspaniały dom pod Warszawą, kupiony dawno temu dzięki wygranej w "Toto-Lotka". Czas mija, dom trzeba coraz bardziej utrzymywać, pracy wamagają drzewa i ogród, swoje i to rosnące wymagania mają Staszek i jego ulubieniec pies, a sama Marta zmaga sie (coraz trudniej) ze swoim zdrowiem.
Piszę o tym bardzo osobiście, bo Marta i Reszta (zwłaszcza Jej Rodzice) to moje dzieciństwo, mój pierwszy pobyt w Warszawie, w roku 1939, to wspomnienie trudnych lat późniejszych, o których moze kiedyś opowiem.
Nie mam żadnego podziwu dla siebie. Źycie obdarzyło mnie sowicie: udane małżeństwo, sporo podróży, masę ciekawych ludzi, praca - poczatkowo, młodzieńczo, lekceważona nieco, a w końcowym okresie doceniona i z zadowoleniem przynosząca mi także momenty trudne, dzieci i wnukowie...
I oto rozmawiamy o tych i o owych. O rodzicach, którym dzieci kupują mieszkania i zagraniczne wakacje, o tym, że w zyciu dzieje się tak i inaczej, i że trzeba to zaakceprować, ale trudno jest zrozumieć ze jest jak jest.
A przecieź jest jakiś Powod, dla którego różnie toczą się koleje każdego z nas. Marta poświeciła całe życie psychologii i domowi na wsi, my z żoną wybraliśmy losy naszych dzieci i wnuków. Ważne, żeby mieć poczucie dobrze skierowanego wysiłku.
Mój ukochany Wuj Gieorgica mawiał za Św. Pawłem : Stoczyłem dobrą walkę. Bieg ukończyłem. Wiary dochowałem.
Jedrzej Bukowski